W tym tygodniu wizytowaliśmy plantacje znajdujące się we wschodniej części Polski. Również tam zima nie oszczędziła ozimin, a w niektórych miejscach straty wywołane silnymi mrozami są większe niż w pozostałych regionach. Na Warmii i Mazurach sytuacja nie jest najlepsza, o czym donosi koordynator upraw rzepaku oddziału Chojnica.
Biorąc pod uwagę sytuacje na polach w województwie warmińsko-mazurskim w drugiej połowie kwietnia 2016 roku, należy stwierdzić, iż tak złej sytuacji nie było od bardzo dawna. Stan ozimin, w tym zarówno rzepaku, jak i zbóż, oceniam na zły. Wiele z plantacji nie przezimowało, natomiast większość z tych, które miały jeszcze szanse na odbudowę, przepadły podczas marcowych przymrozków (do -8, -9°C). Przełom marca i kwietnia okazał się decydujący, w owym czasie wielu plantatorów postanowiło jednak przesiać niektóre oziminy roślinami jarymi.
W północnej części Warmii i Mazur dominuje pszenica jara oraz bobik, natomiast bardziej na południe przeważają owies, pszenżyto jare, jęczmień jary, kukurydza i łubin. Wraz z początkiem kwietnia i ociepleniem nawet do ponad 20°C wegetacja wiosenna ruszyła pełna parą, kilka ciepłych dni pomiędzy 2 a 5 kwietnia pobudziły rośliny do intensywniejszego wzrostu. Można to było zauważyć przede wszystkim na pozostawionych plantacjach rzepaku ozimego, których przyrosty dzienne dochodziły do kilku cm. Po tym okresie nastąpiło zdecydowane ochłodzenie (od 12°C w dzień, do -1°C w nocy), a także niewielkie opady (łącznie ok. 15 mm), co skutkowało wyhamowaniem wegetacji. W niższych temperaturach intensywne pobierania składników pokarmowych zostało wstrzymane. Taka sytuacja ma miejsce do dziś.
Plantacje rzepaku ozimego, które pozostały, są słabsze oraz przerzedzone. Niektórzy rolnicy zdecydowali się pozostawić nawet te pola, na których obsada roślin na 1 m2 nie przekracza 15, a nawet ok. 10 szt. Wiele roślin ma uszkodzone stożki wzrostu i nie wykształciły pędu głównego. W tym miejscu należy wyróżnić kilka odmian, które lepiej przezimowały i w większości pozostały w uprawie, tj.: Rohan F1, SY Polana F1, DK Exquisite F1, Amazon F1 czy z odmian liniowych SY Galileo. Taka sytuacja na polu wymusza na plantatorach szczególną uwagę i konieczność ochrony pozostawionych plantacji.
Na chwile obecną wielu rolników ze względu na uszkodzenia zimowe oraz nierównomierność faz rozwojowych (BBCH 30-55) zdecydowało się na regulację pokroju roślin rzepaku preparatami zawierającymi triazole (np. difenokonazolem, tebukonazolem, metkonazolem). Taki sposób prowadzenia plantacji w połączeniu z nawożeniem dolistnym (NPK + mikroelementy, bor) oraz ochroną insektycydową pozwoli wyrównać łan przy zachowaniu optymalnego wykorzystania składników pokarmowych z gleby. Wyraźnie widać, że dobrze odżywione nalistnie plantacje lepiej wykorzystują składniki pokarmowe z gleby i są w zdecydowanie lepszej kondycji niż te, których nawożenie ograniczone zostało jedynie do azotu. Aktualnie większość plantacji znajduje się w fazie zielonego pąka (BBCH 50-51), w której istotna będzie ochrona przed szkodnikami łodygowymi oraz wczesnym słodyszkiem. Przy takiej pogodzie i temperaturach ważne jest również nawożenie nalistne, które ogranicza skutki stresu, a przede wszystkim pomaga wykorzystywać nawożenie doglebowe.
Jeśli chodzi o zboża ozime, to należy podkreślić, iż tegoroczna zima mocno zweryfikowała mrozoodporność odmian. Większość odmian sklasyfikowanych poniżej 4,5 zostało zlikwidowanych. Należy tu na pewno wyróżnić pszenice ościste o wysokiej mrozoodporności oraz nowe pszenżyto Toledo z hodowli Danko. Oceniając jęczmiona ozime, trzeba przyznać, że ok. 80% plantacji zostało zlikwidowanych, natomiast te pozostawione nie rokują na wysoki plon. Jedynie żyto ozime jest dobrze rozkrzewione, bez uszkodzeń i martwych roślin. Aktualnie znajduje się w fazie BBCA 31-32, w której należy wykonać zabieg regulacji wzrostu (etefon lub trinesapak etylu).
Przez wzgląd na stan plantacji oraz warunki pogodowe wielu rolników decyduje się na opóźnienie zabiegu herbicydowego na rzecz nawożenia nalistnego, aby poprawić kondycję roślin. Większość pszenic znajduje się w fazie końca krzewienia. Jest to ostatnia chwila, aby odżywić i „dokrzewić” rośliny przed strzelaniem w źdźbło. W tym celu są lub będą w najbliższych dniach wykonywane zabiegi z użyciem CCC, biostymulatorów (Dynamic Cresco, Kelpak, Nano Active) oraz nawozów dolistnych (np. z serii OPTI).
W najbliższym czasie planowana jest również ochrona herbicydowa lub jej wiosenna korekta. W dalszej kolejności zabiegi fungicydowe połączone ze skracaniem. Na pewno należy zwrócić uwagę na odpowiedni dobór preparatów, tak aby pozwoliły na kompleksową ochronę plantacji przy zachowaniu niewygórowanych kosztów. Warunkowane jest to kondycją i obsadą roślin, a także przewidywanym plonem. Na rynku jest wiele substancji aktywnych, które pozwalają ograniczyć koszty, zachowując skuteczność, np. morfoliny (tj. fenpropimorf), propikonazol, difenokonazol, cyflufenamid, tiofanat metylowy czy metrafenon.
opracował: Emilian Lech (Crop Manager o/Mazury)