Ekipa Chemirol i Gospodarz.tv nagrała dziś materiał do dwóch nowych odcinków serii „Gospodarz w polu”. Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z drugiej strony kamery
Gospodarz w polu – z drugiej strony kamery
Chemirol na VIII Pikniku Country w Wyszanowie
W ubiegły weekend byliśmy z Wami podczas VIII Pikniku Country w Wyszanowie.
Crop Manager Grupy Zboża firmy Chemirol wytłumaczył słuchaczom powiązanie produktu Galaper 200 EC z tematyką Pikniku Country. Padł również temat nowoczesnej ochrony herbicydowej jako oznaki nowoczesnego rolnictwa. Posłuchajcie całej wypowiedzi w Radiu Plus Głogów.
Agroshow Bednary 2015
Czy wiecie już wszystko o ochronie rzepaku ozimego?
Jakie spustoszenia robi pchełka ziemna, po co zwalczać samosiewy zbóż i dlaczego ochrona przed chorobami stała się jesiennym standardem – oto tematy najnowszego „Gospodarza w polu” kręconego we współpracy z Gospodarz.tv.
Eliminacja chwastów w zbożach to zadanie na jesień
Dlaczego chwasty w zbożach najlepiej zwalczać jesienią i jak robić to najskuteczniej? Już jest najnowszy odcinek cyklu „Gospodarza w polu” telewizji internetowej Gospodarz.tv
Ochrona zbóż ozimych przed chwastami na jesień staje się standardem. Jej racjonalność jest nie do podważenia. Chwasty zwalczone zostają jeszcze zanim zaczną przeszkadzać roślinie, co sprawia, że może ona pełniej wykorzystać swoje siły do wydania plonu. Dobre technologie herbicydowe, które proponujemy, zwalczą szeroką gamę chwastów w całości skutecznie już jesienią.
Rzepak ozimy już po pierwszych przymrozkach!
W ochronie rzepaku ozimego wkraczamy w moment, gdy o słuszności i skuteczności zabiegów coraz większym stopniu decydować będzie pogoda, w tym szczególnie temperatura. Na obszarze całego kraju pojawiły się już pierwsze jesienne przymrozki. Czy w takich warunkach wykonanie zabiegu będzie słuszne ze względu na m.in. aktywność szkodników, która wyraźnie się zmniejsza przy spadku temperatury? Czy środki ochrony roślin będą skuteczne?
Na szczęście – dla skutecznych zabiegów i rozwoju rzepaku – mamy na razie do czynienia tylko z chwilowymi spadkami temperatur. Mimo to pamiętajmy, by wybierać te dni, w których preparat dzięki dobrej pogodzie szybko zostanie wchłonięty przez roślinę i nie dezaktywuje się w wyniku kilkugodzinnych nocnych przymrozków. Skuteczność działania wielu preparatów dodatkowo poprawia się, gdyby minimalna temperatura w nocy nie spada poniżej 5°C. Nadchodzące tygodnie będą sprzyjały rozwojowi chorób grzybowych. Warto pamiętać o wykonaniu zabiegu fungicydowego (najczęściej połączonego z regulacją pokroju) oraz stymulacją roślin, szczególnie tam gdzie mamy do czynienia z nierównomiernym ich wzrostem. Zajrzyjmy na dwie nasze plantacje Warsztatów Polowych 2016. Jak tam wygląda sytuacja rzepaku?
Suchodębie (woj. łódzkie) Tegoroczna pogoda w województwie łódzkim nie sprzyja rolnikom. Notowano wyjątkowo niskie opady. Sierpniowe upały i brak deszczu przysporzyły kolejnych problemów, szczególnie tam, gdzie uprawia się rzepak ozimy. Brak wilgoci w glebie wpływał na decyzje o siewie rzepaku, terminie, sposobie oraz wyborze rozwiązań herbicydowych. W Suchodębiu z powodu suszy zdecydowano się na wcześniejszy siew rzepaku ozimego – między 21 a 24 sierpnia 2015.
Zastosowano doglebowe rozwiązanie herbicydowe Devrinol Top 375 CS w dawce 2 l/ha zawierający chlomazon i napropamid oraz Mezotop 500 SC w dawce 1 l/ha zawierający metazachlor. Aby prawidłowo wykonać zabieg, oprysk był wykonywany bezpośrednio po siewie. Dzięki temu uchwycono resztki wilgoci z gleby. Plantacja została bardzo dobrze oczyszczona z chwastów, a wschody rzepaku były wyrównane. Na polu pojawiło się również sporo samosiewów pszenicy, które jednak występowały prawie wyłącznie od granic, szczególnie na nawrociach. Tutaj zastosowano zabieg preparatem zawierającym chizalofop-P-etylu w dawce 0,75 l/ha z dodatkiem adiuwantu olejowego Partner w dawce 0,75 l/ha. Rzepak znajduje się w fazie BBCH 13-15. Na liściach bardzo wyraźnie widać objawy żerowania pchełek, poza nimi na plantacji można było znaleźć sporą ilość kolonii mszyc. Aktywność owadów w ostatnich dniach została ograniczona przez spadki temperatur. Na niektórych blaszkach liściowych można było zauważyć obecność chorób suchej zgnilizny oraz czerni krzyżowych. Aby zaradzić powyższym problemom, na plantacji 26 września wykonano zabieg złożony z fungicydów Brasifun 250 EC w dawce 0,5 l/ha (zawiera tebukonazol) i Caryx 240 SL w dawce 0,8 l/ha (zawiera metkonazol oraz chlorek mepikwatu.) Preparaty te poza ochroną grzybową wpłyną również na pokrój roślin. Do powyższej mieszaniny dołączono również bor Cropvit B 1 l/ha. Forma płynna została wybrana dla bezpieczeństwa mieszaniny. Na plantacji planowany jest jeszcze jeden zbieg dokarmiania roślin borem oraz mikropierwiastkami, do tego zabiegu zależnie od potrzeby tzn.: obecności szkodników ma być dołączony insektycyd najprawdopodobniej z grupy perytroidów np.: deltametryna w formulacji CS lub fosfoorganicznych. Biorąc pod uwagę prognozy o długiej i ciepłej jesieni, przewidujemy, że na tej plantacji może być konieczny jeszcze jeden zbieg wpływający na pokrój roślin oraz chorobom grzybowym.
Michał Piotrowski (koordynator upraw rzepaku, o/Mazowsze)
Boruń (woj. lubelskie) Sezon rzepakowy na Lubelszczyźnie rozpoczął się na dobre. Po wielu trudach i rozterkach, czy siać, kiedy oraz jak chronić (czy bezpośrednio po siewie czy po wschodach) przychodzi czas na konkretne działania. Rzepak w zależności od terminu siewu sierpniowego (a byli i tacy co siali 12 września) ma od 2 do 5 liści. Na część rzepaków nie chronionych przed chwastami po siewie jest w tej chwili wykonywany zabieg nalistny preparatami Navigator 360 SL (dawka 0,3 l/ha) + Mezotop 500 SC (1,5 l/ha) + Asystenta+ (0,1 l/ha). Niekiedy z powodu braku niektórych preparatów część rolników do Galery 334 SL dodaje metazachlor. Warto tu dodać, że Ci rolnicy, którzy zdecydowali się na wykonanie zabiegu doglebowego np. Devrinol Top 375 CS 2l/ha + Mezotop 500 SC 1l/ha, są bardzo zadowoleni. Chwastów na plantacjach nie widać, a warunki do zabiegów nalistnych pozostawiają wiele do życzenia. Wieje, notujemy pierwsze zimne noce, a rzepaki są nierównomiernie rozwinięte. Mieszanka Mezotop 500 SC + Navigator 360 SL daje nam większe spektrum zwalczanych chwastów. Skutecznie zwalczane są np.: komosa biała, jasnota różowa purpurowa , mak polny, tasznik czy przetaczniki. W stanowiskach po jęczmieniu i po pszenicach zaczynają królować samosiewy zbóż. Po suchym sierpniu, gdzie nie powschodziły samosiewy i po ostatnich opadach deszczu mają idealne warunki. Tu przydatny staje się herbicyd zwalczający chwasty jednoliścienne, zawierający substancję czynną chizalofop-p-etylu, w dawce 0,75-1 l/ha + insektycyd na pchełki czy chowacze. Dużo się dzieje i tak będzie u nas przez około dwa tygodnie, a to nie tylko chwasty czy szkodniki. Pamiętajmy że mamy przełom września i października, a najładniejsze rzepaki mają 4-5 liście i trzeba o nie zadbać. Brasifun 250 EC jako preparat grzybowy i regulator pokroju roślin + bor + mikro elementy i biostymulatory będą tu bardzo wskazane. Przy takim opóźnieniu w rozwoju roślin rzepaku dołóżmy starań aby wszedł w zimę w dobrej kondycji. Zbudujmy przede wszystkim głęboki system korzeniowy, a wiosną rzepak na pewno nam się odwdzięczy.
Radosław Prus (koordynator upraw rzepaku, o/Lubelszczyzna)
Kącik historyczny Chemirolu – Dni pola AgroBudziejewo 2014
Co wydarzyło się 27 i 29 czerwca 2014 roku w Budziejewie? Najbardziej sympatyczna impreza rolnicza 2014 roku: Dni pola AgroBudziejewo 2014! Kto uczestniczył w dniach pola Chemirol, ten wie, że każda nasza impreza polowa odbywa się pod jakimś hasłem. W 2014 roku oficjalne hasło imprezy brzmiało Kochamy polskie filmy! Miłośnicy dziś już historycznych zdjęć z życia firmy na pewno z przyjemnością obejrzą nasze fotografie i film. Wszystkie fotografie do obejrzenia na naszym profilu Flickr: https://flic.kr/s/aHskijXYvD.
Wkrótce cofniemy się bardziej wstecz.
Rzepak ozimy wciąż wymaga ochrony
Kondycja rzepaku ozimego jest obecnie bardzo różna. Nierównomierne wschody roślin, spowodowane przede wszystkim zbyt dużym przesuszeniem gleby oraz znikomymi opadami deszczu w trakcie siewów, doprowadziły do dużych różnic w rozwoju rzepaku. Chcemy podzielić się naszą wiedzą oraz wieloletnim doświadczeniem, i przedstawić Wam propozycję prowadzenia plantacji, dostosowaną do tegorocznych warunków. Zapraszamy do czytania!
Znajdujemy się w momencie, w którym większość z Was wykonała już z pewnością zabieg zwalczający szkodniki. Patrząc na presję ich występowania tegorocznej jesieni podejrzewam, że nie był to jednorazowy wyjazd w pole. Spośród wszystkich gatunków, które możemy na rzepakach spotkać jesienią w tym roku przeważały zdecydowanie pchełki (głównie rzepakowa). Nie oznacza to oczywiście, że pozostałych szkodników nie było. Niejednokrotnie widziałem na lustrowanych plantacjach objawy żerowanie larwy śmietki kapuścianej, a koleżanki i koledzy przesyłali z „terenu” zdjęcia żerowania m.in gnatarza czy miniarek. Jak to wyglądało u Was? Ciekaw jestem Waszych spostrzeżeń i obserwacji, podzielcie się nimi proszę w komentarzach pod postem. Dodatek środka owadobójczego do kolejnych zabiegów, które będziecie jeszcze wykonywać na swoich plantacjach to z całą pewnością bardzo dobry pomysł.
Na większości plantacji, szczególnie tych posianych w terminie, wykonano także zabieg fungicydowy. Czy mimo braku wody w glebie istnieje zagrożenie chorobami grzybowymi? Niestety tak, co widać już na najstarszych liściach rzepaku, na których pojawia się Phoma (sprawca suchej zgnilizny roślin kapustnych). Dosyć często widziałem w tym roku także mączniaka rzekomego, którego objawy najczęściej obserwujemy na spodniej stronie blaszki liściowej. To charakterystyczny szaro-biały nalot. Dlaczego mimo, wydawałoby się, niesprzyjających warunków te infekcje występują? Do zarodnikowania i zakażenia rośliny nie potrzeba dużej ilości wilgoci, ot chociażby tyle ile wydziela się wraz z poranną rosą. W momencie, gdy na plantacji znajdują się zarodniki (w wyniku np. uprawy rzepaku w monokulturze lub sąsiedztwa z polem, gdzie uprawiano rzepak) nietrudno o infekcje chorobową.
Jestem świadomy, że bardzo często ważniejszym powodem dla którego wykonuje się jesienny zabieg fungicydem jest odpowiednia regulacja wzrostu. Zresztą wiele firm swego czasu przykładało bardzo dużą wagę do tego zagadnienia, lekceważąc trochę problem chorób grzybowych. Wybierając preparat do zabiegu pamiętajcie proszę, aby wykazywał on silne działanie grzybobójcze! Przykładem takiego fungicydu jest na pewno Brasifun 250 EC, który zawiera substancję czynną tebukonazol – bardzo dobrze zwalczającą, ale także zabezpieczającą rzepak przed chorobami. Ponieważ jest to substancja z grupy triazoli, to wykazuje również wpływ na regulację pokroju rośliny, szczególnie jeżeli zabieg wykonamy w fazie 4-6 liści właściwych. W momencie jesiennej wegetacji powinniśmy zastosować ok. 200g tebukonazolu, co odpowiada dawce 0,75 l/ha Brasifunu. W tym roku, ze względu na wspomniane wcześniej duże różnice we wzroście rzepaku wielu plantatorów zastanawia się nad terminem wykonania zabiegu. Jedne rośliny znajdują się już w stadium 6. liści, inne ledwo wykształciły dwa liście właściwe. Co zrobić? Zdecydowanie patrzeć na te rzepaki, które stanowią większość na polu. Nie czekajcie, aż wszystkie rośliny będą miały minimum cztery liście, ponieważ te większe osiągną fazę, w której nie wpłyniemy już na regulację szyjki korzeniowej. Interesuje nas większość roślin, ponieważ to ona będzie tworzyła plon. W przypadku, gdy macie silnie rozwiniętą plantację dobrym pomysłem jest dodanie do Brasifunu np. chlorku chloromekwatu. Już dawka ok. 0,3 l/ha jako dodatek do fungicydu pomoże dobrze wyregulować większe rzepaki.
Nie wiemy jaka pogoda czeka nas w najbliższych tygodniach. Jeżeli będzie ciepło, a dodatkowo rzepak dostanie trochę wody z nieba, to możemy spodziewać się intensywnego wzrostu. Na części plantacji taki scenariusz na pewno jest mile widziany ze względu na opóźnienia w rozwoju, na pozostałych będzie wymagał kolejnej Waszej interwencji w postaci wjazdu na pole z opryskiwaczem. W następnym wpisie chciałbym zresztą poruszyć problem słabszych plantacji, i odpowiedzieć na bardzo często pojawiające się pytanie – jak pomóc tym roślinom? Na ilość opadów wpływu nie mamy, ale za to mamy wpływ na to, co podamy roślinie przez liście. Głód roślin to problem w tym sezonie bardzo złożony, i mocno zależny od ilości wody w glebie, której na większości plantacji jest zdecydowanie za mało. Na szczegóły zapraszam za kilka dni.
Czy deszcze uratowały plantacje?
Wiemy nie od dzisiaj, że pogoda ma ogromny wpływ na stan plantacji roślin. Myślę, że zgodzicie się ze mną, cały 2015 rok jest potwierdzeniem tej zasady. Czy możemy coś zrobić, aby pomóc swoim uprawom i ochronić je przed niełaskom pogody?
Jednoznaczna odpowiedź jest trudna, ale nie niemożliwa. Miniony sezon, jak i początek obecnego pokazują jak bardzo w prowadzeniu gospodarstwa jesteśmy uzależnieni od warunków pogodowych. Mają one wpływ praktycznie na każdy element prowadzenia pola, od uprawy, po siew i ochronę, nie zapominając także o zbiorze. Końcowym czynnikiem, który w pełni pokazuje „opłacalność” danej uprawy jest zysk, i w tym miejscu nie sposób nie przytoczyć przykładu z roku 2012. Ostatnia tak mroźna zima dokonała spustoszenia na wielu plantacjach w kraju, które wymagały wiosennego przesiania zbożami jarymi bądź kukurydzą. Na tym tle pojawiły się jednak również gospodarstwa, które dzięki dobremu prowadzeniu upraw ozimych (zbóż i rzepaku), odpowiednim doborze odmian i technologii oraz wysokim cenom skupu płodów rolnych zarobiły często więcej niż w latach z rekordowymi plonami. Przykłady można mnożyć, gdyż staje się to regułą, że wraz z pogorszeniem warunków do rozwoju (nadmiar wody, niedobór wody, zbyt niskie lub zbyt wysokie temperatury itp.) zyskują Ci, którzy los swoich plantacji nie pozostawiają przypadkowi, a precyzyjnie dobranej technologii.
Nie da się zauważyć, że najgorzej wyglądają plantacje rzepaku ozimego siane po terminie agrotechnicznym. Istnieje wprawdzie nadzieja w długiej jesieni, która może jeszcze pomóc nawet tym najsłabszym roślinom, jednak przy okazji uprawy rzepaku należy pamiętać, że jest to roślina, która bardzo mocno reaguje na skracający się dzień. Rzepak do osiągnięcia poszczególnych faz rozwojowych potrzebuje odpowiedniej sumy ciepła (ilości energii przekazanej w postaci światła, obliczanej na podstawie sumy średnich temperatur, które oznaczamy mianem stopniodni). Wraz ze skracającym się dniem i spadkiem temperatur osiągnięcie przez roślinę poszczególnych faz rozwojowych trwa więc dłużej. Dodatkowo czynnikiem, który może bardzo znacznie ograniczać naturalny rozwój rzepaku jest jego stan wynikający z pobrania z gleby składników pokarmowych, wody, konkurencji z innymi chwastami czy też szkodliwości owadów i chorób grzybowych występujących na plantacji.
Nie posiadamy wszystkich potrzebnych informacji potrzebnych do przewidzenia, jak będą rozwijały się rzepaki w najbliższych tygodniach, ale jeżeli rozważacie przesianie plantacji, to pierwszym krokiem, który pomoże dokonać rzetelnej oceny jest wyliczenie obsady na m2. Powinna być ona w miarę wyrównana na całym polu, i nie niższa niż ok. 25-30 szt/m2. Drugi krok to ocena obecnej fazy rozwojowej. Jeżeli będzie nas czekać ciepła i umiarkowanie wilgotna jesień, to poradzić sobie mogą nawet te rośliny, które obecnie znajdują się w fazie 3-4 liści właściwych. Myślę, że jest to graniczna faza rozwojowa, w której powinny znajdować się obecnie rośliny jeżeli myślimy o zebraniu jakiegokolwiek sensownego plonu. Warto wykorzystać ostatnie opady deszczu, które na pewno poprawiły gospodarkę wodną rośliny. Dzięki temu rzepak może pobrać więcej pokarmu z gleby.
Przykłady można mnożyć, gdyż staje się to regułą, że wraz z pogorszeniem warunków do rozwoju (nadmiar wody, niedobór wody, zbyt niskie lub zbyt wysokie temperatury itp.) zyskują Ci, którzy los swoich plantacji nie pozostawiają przypadkowi, a precyzyjnie dobranej technologii.
Przy założeniu, że temperatura w dzień nie spada poniżej 10°C bardzo dobrym wspomaganiem roślin będzie wjazd opryskiwaczem na pole i wykonanie zabiegu biostymulatorem wzbogaconym o kompleks najbardziej potrzebnych makro- i mikroskładników. Na wszystkich plantacjach, gdzie odbędą się w przyszłym roku Warsztaty Polowe ostatnie dni to okres w którym stosowaliśmy Kelpak i Nano Active, a także Opti Rzepak i Bor Extra. Produkty te, w zależności od potrzeby i kondycji roślin stosowane były w mieszaninie bądź z fungicydem Brasifun bądź z zabiegiem zwalczającym szkodniki jesienne.
Jesienne problemy dotknęły także wcześniej posianych zbóż ozimych. Widać to było szczególnie po przebarwieniu siewek, spowodowanym brakiem pobierania przez system włośnikowy młodych korzeni – wody i składników pokarmowych z gleby. Aby pomóc młodym roślinom, powinniśmy skupić się na dwóch jesiennych zagadnieniach.
Pierwszym z nich jest eliminacja wschodzących chwastów. Ta metoda odchwaszczania plantacji ma coraz więcej zwolenników, z jednej strony dzięki skuteczności, a z drugiej strony dzięki poprawieniu ogólnej kondycji zbóż pozbawionych konkurencji chwastów. To nie tylko przytaczana wielokrotnie lepsza dostępność pokarmu i wody, ale także lepsze rozkrzewienie widoczne na tych plantacjach, gdzie wykonano zabiegi jesienne. Od wielu lat prowadzimy doświadczenia ścisłe, i w każdym sezonie wegetacyjnym ilość źdźbeł kłosonośnych na plantacjach odchwaszczanych jesienią, była zdecydowanie wyższa niż na tych, gdzie chwasty zwalcza się dopiero wiosną. Przełożyło się to oczywiście na zdecydowanie wyższy plon. Kolejnym niezaprzeczalnym atutem opcji jesiennej jest możliwość wykonania poprawki, jeżeli z różnych przyczyn niektóre gatunki będą stanowiły konkurencje także wiosną. Jakie rozwiązania będą najskuteczniejsze? Oczywiście musimy spojrzeć przede wszystkim na stan zachwaszczenia pola i odpowiedzieć na pytanie, które gatunki są dla nas najgroźniejsze i chcemy je wyeliminować w pierwszej kolejności. W ostatnich sezonach bardzo dobre rezultaty notowaliśmy po aplikacji mieszaniną metsulfuronu metylu, chlorotoluronu i diflufenikanu. Ta trójskładnikowa mieszanina charakteryzuje się uzupełniającym działaniem, a przede wszystkim zwalcza bardzo szeroką listę chwastów, począwszy od tych najgroźniejszych jesienią jak miotła, chaber czy samosiewy rzepaku, a kończąc na chwastach piętra niższego jak fiołki czy bodziszki. Więcej informacji, w specjalnym wpisie już w przyszłym tygodniu.
Drugi czynnik związany jest ze zwiększeniem ukorzenienia roślin jesienią. W warunkach niedoboru wody lub przy zbyt późnych siewach można zastosować w dawce 0,8 l/ha ukorzeniacz Dynamic Cresco, który wpływa na zwiększenie masy systemu korzeniowego. Jak widzicie na załączonym powyżej zdjęciu poprzez lepsze ukorzenienie wpływa on także na stan fizjologiczny całej rośliny. Intensywniejszy kolor pszenicy świadczy o większej zawartości chlorofilu, większej fotosyntezie, co w efekcie przekłada się na lepszy rozwój części nadziemnych, ale również podziemnych. To zaś ma niebagatelny wpływ na pobieranie wody i pokarmu z gleby. Ubiegła wiosna pokazała, że nawet w trudnych warunkach plantacja może wydać dobry plon, jeżeli jesienią wytworzy odpowiednio głęboki system korzeniowy.
Przygotowania do Warsztatów Polowych – Suchodębie
W czerwcu 2016 organizujemy po raz kolejny Warsztaty Polowe. W aż 8 lokalizacjach na terenie całej Polski zobaczycie technologie ochrony i pielęgnacji zbóż ozimych, jarych, rzepaku ozimego, kukurydzy oraz buraków cukrowych. Poza ochroną łanową (wykonywaną opryskiwaczem polowym) zaprezentujemy także poletka pokazowe, na których zabiegi wykonujemy opryskiwaczem plecakowym. Dzięki temu zobaczycie wiele rozwiązań w jednym miejscu. Liczymy na Wasz udział, zainteresowanie i dyskusje z doradcami i naukowcami, którzy będą uczestniczyć w tym wydarzeniu.
Do pierwszych Warsztatów Polowych pozostało jeszcze sporo czasu, a sytuacja na polach diametralnie się zmienia. Zdecydowaliśmy się pokazać Wam, w jaki sposób prowadzone są plantacje w całym okresie wegetacji. Dlatego cyklicznie będziemy publikować na blogu relacje z poletek i informować o stanie plantacji. Jako pierwszą oddajemy Wam notatkę koleżanki Marleny Mańkowskiej, kordynatorki upraw zbożowych oddziału Osięciny.
Suchodębie (woj. łódzkie)
Pszenica ozima wysiana w optymalnym terminie siewu, na początku listopada znajduję się w fazie 3-4 liści. Spośród wszystkich zbóż ozimych, ze względu na swoją fizjologię, nadaję się również na opóźnione siewy po kukurydzy ziarnowej czy burakach. Warto zwrócić uwagę, że w tym terminie mamy mniej czasu na przygotowanie pola. Dni sią coraz krótsze, wobec czego parowanie z gleby jest małe i nagrzewa się ona dużo wolniej. Teoretycznie do wschodów potrzeba temperatury 3-4OC, ale pojawiające się nocą przymrozki mogą je utrudnić. Należy pamiętać również o zwiększeniu normy wysiewu. W wielu regionach mamy do czynienia z nierównomiernymi wschodami spowodowanymi suszą. Na takiej plantacji obsada jest niska, a rozmieszczenie roślin nieregularne. W celu zniwelowania efektu nierównomiernego rozwoju zalecam zastosowanie preparatu Dynamic Cresco w dawce 0,8l/ha, co spowoduje pobudzenie systemu korzeniowego i lepsze wykorzystanie składników pokarmowych przez roślinę.
Jesień jest momentem, kiedy na plantacji swoje wschody rozpoczynają także chwasty. Są one szczególnie niebezpieczne dla rośliny uprawnej ze względu na konkurencję. Jakie produkty będą najlepszym wyborem przy jesiennym odchwaszczaniu? Na to pytanie najlepiej odpowiecie wiedząc z jakimi konkretnie gatunkami chcecie walczyć na polu. Nie da się ukryć, że chwastem najczęściej zwalczanym jesienią jest miotła zbożowa. Pozostawiona na polu do wiosny często jest zbyt rozwinięta lub występuje w zbyt dużym nasileniu, i stosowane preparaty nie zwalczają jej w pełni. Dlatego praktycznie na każdym stanowisku, niezależnie od presji miotły, zabieg warto wykonać już jesienią. W tym celu stosujemy izoproturon lub chlorotoluron. Ta druga substancja charakteryzuje się działaniem również w niższych temperaturach, a dodatkowo bardzo dobrze zwalcza także chabra bławatka. Prowadząc doświadczenia ścisłe zaobserwowaliśmy pozytywny wpływ metsulfuronu metylu na zwalczanie miotły. Substancja ta często wybierana jest przez rolników w postaci herbicydu Galmet 20 SG, w celu zwalczania chwastów dwuliściennych. Wyczyszczenie pola z takich gatunków jak fiołek polny, mak polny, samosiewy rzepaku, bodziszek drobny czy maruna bezwonna to także ważne elementy prawidłowo wykonanej jesiennej ochrony zbóż ozimych. Na dokładkę pamiętajcie jeszcze o przytulii czepnej, która kiełkuje na wielu stanowiskach także jesienią. Aby ją zwalczyć, do wyżej wymienionych substancji należy dodać także diflufenikan lub zaplanować wiosenny zabieg Galaperem w dawce 0,4-0,6 l/ha. Faza 3-4 liści pszenicy ozimej to odpowiedni moment na wykonanie jesiennego odchwaszczania. Najważniejsza jest temperatura podczas zabiegu, która wpływa na jego skuteczność. Do prawidłowego działania większość preparatów wymaga temperatury minimum 5-6 stopni C, utrzymującej się najlepiej przez kilka dni po zabiegu. Pojawiające się nocne przymrozki są niekorzystne, jednakże groźniejsze jest wystąpienie mrozu po zabiegu.
Ostatnie lata pokazały nam, że warunki pogodowe jesienią są idealne do rozwoju mączniaka prawdziwego. Charakterystyczny mączysty nalot możemy zwalczyć m.in. propikonazolem. Przy słonecznej pogodzie możliwy jest także nalot mszyc zbożowych, będących wektorem chorób wirusowych. W momencie ich występowania przy odpowiedniej temperaturze powietrza należy wykonać zabieg insektycydem. W temperaturze ok. 10°C dobrym rozwiązaniem będzie zastosowanie pyretroidów, tanich substancji owadobójczych o działaniu kontaktowym.
Więcej o stanie zdrowotnym plantacji zdradzimy Wam już wkrótce. Zachęcamy do śledzenia kolejnych relacji z pozostałych lokalizacji. W następsnym wpisie pokażemy Wam jak przedstawia się sytuacja na Lubelszczyźnie.
Przygotowania do Warsztatów Polowych na Lubelszczyźnie
Poletka demonstracyjne na Lubelszczyźnie zostały założone w miejscowości Boruń w powiecie krasnostawskim. W czerwcu 2016r. na Warsztatach Polowych organizowanych Chemirol pokażemy Wam serię doświadczeń założonych na plantacjach rzepaku ozimego, pszenicy ozimej, kukurydzy oraz buraków cukrowych. Jak wyglądają obecnie pola pszenicy ozimej? Sprawdźcie w relacji Pawła Libery, koordynatora upraw zbożowych w południowo-wschodniej Polsce.
Na poletkach pszenicy ozimej, której przedplonem był rzepak ozimy zobaczymy cztery odmiany: Linus, Joker, Platin i Montana. Kolekcja odmian pszenicy została wysiana 3 października w obsadzie ok. 300 nasion/m2. Długotrwała susza trwająca ok. dwóch miesięcy, a następnie znaczne ochłodzenie spowodowały, iż wschody były powolne lecz równomierne. Obecnie pszenice w woj. lubelskim w zależności od terminu siewu znajdują się od fazy szpilkowania do fazy 1-2 liścia, natomiast z powodu niskiego uwilgotnienia gleby nie zaobserwowaliśmy dużej presji chwastów. Poza gamą odmian będziemy mieli okazję porównać skuteczność rozwiązań herbicydowych (zarówno jesiennych jak i wiosennych), fungicydowych oraz zabiegi dokarmiania dolistnego i biostymulacji. W najbliższych tygodniach, w zależności od warunków atmosferycznych wykonamy jesienne zabiegi herbicydowe. Na poletkach demonstracyjnych wybierzemy mieszaninę trzech preparatów, które wzajemnie się uzupełniają i wspólnie tworzą kompleksową ochronę herbicydową zwalczając zarówno chwasty jednoliścienne i dwuliścienne. Głównym składnikiem mieszaniny będzie preparat Galmet 20SG zastosowany w dawce 0,03kg/ha wspomagany przez chlorotoluron (Opal 500 SC) i diflufenikan (Stakato 500 SC). Do opryskiwacza dodamy adiuwant Asystent+ w dawce 0,05 l/ha.
W celu wzmocnienia roślin i rozbudowy systemu korzeniowego do mieszaniny dodamy biostymulator Dynamic Cresco w dawce 0,8l/ha. Oparty jest na azotanie cynku, który wpływa na przyspieszenie rozwoju systemu korzeniowego, a także na intensywność krzewienia. Następnym zabiegiem jaki planujemy jesienią jest ochrona fungicydowa połączona ze zwalczaniem szkodników oraz dokarmianie dolistne biostymulatorem Nano Active w dawce 2kg/ha mające na celu uzupełnienie brakujących składników, które pozwoli roślinom na bezpieczne przezimowanie. Do ochrony fungicydowej zostanie zastosowany propikonazol w dawce 0,5l/ha. Jeżeli zauważymy naloty mszycy czeremcho-zbożowej, która przenosi wirus BYDV, to do zbiornika opryskiwacza dołożymy pyretroid zawierający deltametrynę w formulacji mikrokapsuł (CS). Na plantacji, gdzie skutecznie zwalczymy chwasty jesienią oraz zadbamy, aby rośliny były wolne od chorób grzybowych i zabezpieczymy przed zawirusowaniem możemy być pewni, że zrobiliśmy wszystko aby bezpiecznie przezimowały.
W oczekiwaniu na warunki…
Zazwyczaj wraz z nastaniem listopada przychodził czas na konserwację opryskiwaczy polowych przed nadchodzącą zimą. Tegoroczna jesień jest zupełnie inna i zaskakuje m.in tym, że wciąż wiele plantacji czeka na wykonanie zabiegów. Na wielu gospodarstwach nie wykonano jeszcze zwalczania chwastów. Powody są takie same dla całego kraju, opóźnienia w rozwoju zbóż i niesprzyjające warunki pogodowe.
Mimo, że od wielu dni obserwujemy bezchmurne niebo w ciągu dnia, to rozsądek przestrzega przed wjazdem w pole. Nocne spadki temperatur w najgorszym przypadku mogą przyczynić się do uszkodzenia plantacji przez herbicydy, w najlepszym zaś zahamują działanie zastosowanych preparatów. Logika podpowiada aby wstrzymać się z zabiegiem i poczekać. Czy jest sens? Czy pogoda będzie jeszcze łaskawa i umożliwi skuteczne wykonanie zwalczania chwastów?
Bezchmurne niebo w ciągu dnia to pewnik występowania przymrozków lub znacznych spadków temperatury w miesiącach jesienno-zimowych. Ziemia nagrzewa się zdecydowanie krócej, ponieważ skraca nam się dzień, a ilość energii dostarczanej ze słońca w tym okresie jest zdecydowanie mniejsza niż w innych miesiącach. Już od momentu zachodu słońca następuje oddanie zgromadzonej energii, co jest szczególnie łatwe w przypadku braku bariery, np. w postaci chmur na niebie. Dlatego, gdy za oknem na bezchmurnym niebie świeci piękne słońce, a termometr wskazuje ok. 10°C, możemy być pewni, że temperatura w nocy spadnie do 0°C lub jeszcze niżej.
W najbliższych dniach sprawdzajcie prognozy pogody, szczególnie w odniesieniu do przewidywanych temperatur w ciągu nocy. Przydatne są szczególnie prognozy godzinowe, które dosyć dokładnie pokazują jaki jest trend obniżania się temperatury. Przy wykonywaniu zabiegów herbicydowych, (pamiętajcie, że jesienią większość produktów działa nie tylko doglebowo, ale także nalistnie), szczególnie istotne są 2-3 doby po wykonaniu oprysku na plantacji. Wtedy substancja aktywna dociera do miejsca działania w roślinie i może w pełni zniszczyć niepożądane gatunki chwastów. Wybierając między najczęściej wybieranymi substancjami, charakteryzującymi się działaniem miotłobójczym, pamiętajcie o przewadze chlorotoluronu nad izoproturonem. Ta druga substancja może powodować efekt fitotoksyczności na roślinie uprawnej, jeżeli po wykonaniu zabiegu, przez najbliższe 72h wystąpią przymrozki. Chlorotoluron takich objawów nie powoduje.
Logika podpowiada aby wstrzymać się z zabiegiem i poczekać. Czy jest sens? Czy pogoda będzie jeszcze łaskawa i umożliwi skuteczne wykonanie zwalczania chwastów?
Nie da się ukryć, że do skutecznego działania herbicydów i zobaczenia szybkich rezultatów potrzebne są temperatury nieco wyższe. Jako graniczną przyjmuje się 5°C w nocy. Prognozy pogody pokazują, że takie warunki tegorocznej jesieni jeszcze wystąpią, więc uzbrojmy się w cierpliwość i poczekajmy. I plantacje podgonią, i chwasty skiełkują, a ponadto wybrane preparaty w pełni zadziałają.
Listopadowy rozkład ochrony
Tegoroczna jesień, o czym pisałem nie raz, jest wyjątkowo trudna i szalona. Zmienne warunki często utrudniają prawidłowe wykonanie zabiegów, szczególnie tam, gdzie ich wykonanie z punktu widzenia rozwoju roślin byłoby możliwe. Chciałbym uporządkować tematy związane z ochroną roślin, które mogą jeszcze wydarzyć się w nadchodzących tygodniach.
W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z porannymi przymrozkami, które definitywnie uniemożliwiły wykonanie zabiegów. Każdy wjazd na pole, po którym w nocy temperatura spadła poniżej 0°C, był ogromnym ryzykiem dla stanu plantacji. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, jak wyglądają liście rzepaku po nocy z temperaturą -4°C i wykonanym dzień wcześniej zabiegu (zdjęcie z okolic Olsztyna).
Listopad jest miesiącem, który charakteryzuje się zmienną aurą. Mgły, mżawki, czy nawet długotrwałe opady deszczu bardzo często przeplatają się z dniami słonecznymi. Odpowiednich dni, w których będziecie mogli wykonać zabiegi na polach, nie będzie z pewnością dużo, dlatego warto śledzić prognozy pogody. Ułatwią one podjęcie dobrej decyzji. Bardzo ważna jest temperatura powietrza w ciągu nocy, gdyż zazwyczaj to właśnie wtedy osiąga ona swoje minimalne wartości. Dla poszczególnych zabiegów, które możemy wykonać jeszcze na polach, te wartości temperatury są różne.
W rzepaku ozimym praktycznie wszystkie zabiegi zostały już wykonane. Na niektórych plantacjach być może konieczny będzie jeszcze wjazd fungicydem, także z funkcją regulującą wzrost. Dotyczy to zarówno plantacji opóźnionych, na których będzie to pierwszy zabieg, jak i tych zasianych w terminie agrotechnicznym, na których fungicyd zastosowany będzie drugi raz w okresie jesieni. Większość stosowanych preparatów to triazole, które wymagają temperatury w dzień powyżej 10°C, i nocą w okolicach 5-7°C. Częstszym wyborem może być chęć zwalczania szkodników czy dokarmianie nalistne rzepaku. W listopadzie spośród szkodników najczęściej spotykanym osobnikiem może być tantniś krzyżowiaczek, śmietka kapuściana, miejscami gnatarz, a w wyjątkowo ciepłe dni także pchełki. Jeżeli temperatury powietrza nie osiągną nagle wartości powyżej 15°C, to najskuteczniejszym wyborem będzie pyretroid. Zarówno ze względu na działanie preparatów, jak i możliwości żeru szkodników temperatura w dzień nie powinna być niższa niż 10°C, a w nocy niższa niż 7°C. Podobne wartości możemy przyjąć dla dokarmiania nalistnego, którego skuteczność w dużej mierze zależna jest od wielkości pobrania składników przez liście. Przy nieco niższych temperaturach można stosować biostymulatory. Jeżeli chcecie przypomnieć sobie, które warianty są najkorzystniejesze, zapraszam do tego wpisu.
Zboża ozime – na polach, gdzie siew przypadł zgodnie z zalecanym terminem, udało się wykonać pierwsze zabiegi herbicydowe. Na dużej części plantacji zabieg ten jest opóźniany ze względu na powolny rozwój roślin, głównie pszenicy ozimej. W nadchodzących tygodniach, gdy warunki będą sprzyjały, warto zdecydować się na wykonanie pełnej ochrony, zawierającej zwalczanie zarówno miotły zbożowej jak i chwastów dwuliściennych. Minimalna temperatura, która powinna występować zarówno w momencie występowania zabiegu, jak i do trzech dni po nim, to 5°C. Im będzie cieplej, tym szybkość działania preparatów będzie zdecydowanie większa. W przypadku odłożenia do wiosny zwalczania chwastów dwuliściennych, ważne jest, aby jesienią wyeliminować lub ograniczyć występowanie miotły zbożowej. Więcej o wyborze substancji pisałem tutaj.
Ze względu na dużą presję w czasie całego okresu wegetacji zwracajmy uwagę na występowanie mszyc na plantacji. Ubiegły sezon pokazał skalę problemu, dlatego zgodnie ze stwierdzeniem, że „lepiej zapobiegać niż leczyć” w przypadku występowania tych szkodników, dobrze jeżeli dodacie pyretroid do zbiornika opryskiwacza. Problem mszycy jesienią jest aktualny do momentu wystąpienia przez trzy kolejne doby temperatury minimalnej -6°C. Więcej nt temat przeczytacie na blogu już w przyszłym tygodniu.
Nie zapominajcie także o chorobach grzybowych, dla których obecne warunki są idealne do rozwoju! Jesienią najczęściej na plantacjach możemy spotkać mączniaka prawdziwego zbóż i traw, a także septoriozę na pszenicy, czy plamistość siatkową na jęczmieniu ozimym. Rośliny, które są porażone patogenami wykazują słabszą odporność na inne niekorzystne czynniki. Im bardziej zaawansowana faza rozwojowa zbóż, tym problem jest większy. Skuteczna ochrona grzybobójcza jest skuteczna już w temperaturze 5-7°C, dlatego w momencie wystąpienia zagrożenia warto wykonać ten zabieg. Podobnie jak na plantacjach rzepaku, skuteczne dokarmianie nalistne jest możliwe, gdy minimalna temperatura powietrza wynosi ok. 7°C. Dla biostymulatorów, tj. często stosowany jesienią w celu ukorzenienia i poprawy krzewienia zbóż Dynamic Cresco, temperatura ta może być niższa, ale nie powinna spaść poniżej 4-5°C. Najważniejsza jest pierwsza doba po zabiegu, kiedy to zależy nam na pełnym pobraniu substancji czynnej przez roślinę i przetransportowaniu jej wraz z sokami komórkowymi.
Nie wiemy, czy podane wyżej zabiegi będą możliwe do wykonania. Zależy to nie tylko od pogody, ale także presji patogenów na plantacji. Zastanawiając się nad ich sensownością, pamiętajcie, że jesień jest bardzo ważnym okresem z punktu widzenia wegetacji roślin ozimych. Możemy dużo stracić, narażając je na stres wywołany infekcją grzybową, żerowaniem szkodników, konkurencją chwastów czy niedoborem makro- i mikroskładników. Efekty tych zaniedbań mogą być bardzo mocno widoczne już wczesną wiosną, gdy rozpocznie się wegetacja i będziemy liczyć na szybki start upraw.
Listopad na polach
Jesień na polskich polach to nie tylko okres zimna i szarości. Wiele się dzieje na plantacjach, postanowiliśmy przypomnieć najważniejsze zagrożenia, które możecie w tym czasie spotkać w uprawach rzepaku i zbóż ozimich.
Samosiewy zbóż to bardzo poważny problem na plantacjach rzepaku. Szczególnie duże nasilenie występuje wszędzie tam, gdzie stosuje się uproszczenia uprawowe lub popełniono błędy agrotechniczne. W momencie, gdy samosiewów jest dużo nie warto czekać z zabiegiem. Poniżej na zdjęciu efekt działania graminicydu zawierającego substancje czynną chizalofop-P-etylu, w dawce 1,0 l/ha (wraz z adiuwtem olejowym Partner+).
Śmietka kapuściana to szkodnik, który z roku na rok stanowi coraz większe zagrożenie na plantacjach rzepaku ozimego. Mimo, że na większości plantacji wykonano minimum jeden zabieg owadobójczy, a zazwyczaj wjeżdżano na pola zdecydowanie częściej to uszkodzenia spowodowane żerowaniem larw śmietki są widoczne praktycznie na każdym rzepaczanym polu. Jakie jest rozwiązanie? Najlepiej jak najczęstsze zapobiegawcze dodawanie insektycydów przy okazji każdego zabiegu wykonywanego w rzepaku jesienią. Przypomnę, że zwalczamy owady dorosłe, a te nalatują na rzepaki od początku września do listopada. Larwy żerują na systemie korzeniowym prowadząc do jego uszkodzenia, stąd fioletowe przebarwienia liści wynikające z braku pobierania składników pokarmowych przez uszkodzoną podziemną część rośliny. Na zdjęciu widzicie, że nasilenie na tej akurat plantacji nie było wielkie. Są jednak rejony gdzie śmietka dokonała bardzo dużego spustoszenia na polu.
Mimo, że w tym sezonie ciężko było o optymalne warunki wilgotnościowe, to jednak skracający się dzień oraz spadająca temperatura powietrza powodują, że podczas jesiennej wegetacji rośliny mogą pobierać wodę także z porannej rosy. Przy wykonywaniu zabiegów ochrony roślin pamiętajcie, aby wjazd w pole opryskiwaczem nastąpił, gdy rośliny będą już suche.
Z zachwaszczeniem jesiennym radzimy sobie stosując herbicydy o działaniu doglebowym, ale także nalistnym. Kiedyś większość z rolników decydowała się na zwalczanie chwastów głównie wiosną, jednak nie da się ukryć, że to właśnie jesienne zabiegi dają najwięcej korzyści. Przede wszystkim chronimy wtedy uprawę przed zbędną konkurencją chwastów o wszystkie niezbędne makro- i makroskładniki, a przede wszystkim o wodę. Pamiętajcie, że zboża ochronione jesienią lepiej się rozkrzewią, dzięki czemu wydadzą więcej kłosonośnych pędów. Do najważniejszych chwastów, które powinniśmy zwalczyć jesienią zaliczamy miotłę zbożową, chabra bławatka, mak polny czy przytulię czepną, ale nie zapominajcie także o gatunkach niskiego piętra, tj. fiołek polny, przetaczniki czy bodziszek drobny.
Choroby zbóż ozimych do niedawna nie stanowiły większego problemu jesienią. Niestety od kilku sezonów notujemy zdecydowanie większe zagrożenie ze strony patogenów, szczególnie sprawcy mączniaka prawdziwego zbóż i traw, pasiastości liści jęczmienia czy septoriozy pszenicy. Obecne warunki pogodowe są idealne do rozwoju chorób.
Czynnik chorobotwórczy pogarsza ogólną kondycję roślin, i sprawia że są mniej odporne na działanie innych niekorzystnych zjawisk. W ubiegłym sezonie częstą sytuacją było większe porażenie wirusem żółtej karłowatości jęczmienia plantacji, które były także osłabione przez obecność sprawcy pasiastości liści jęczmienia. Pamiętajcie o zwalczaniu mszyc, które są wektorami chorób wirusowych. Najprostszym sposobem, aby pozbyć się ich z plantacji jest dodatek pyretroidu do zbiornika opryskiwacza.
Jęczmień ozimy z powodu najwcześniejszego terminu siewu jest najbardziej podatny na porażenie chorobami grzybowymi oraz wirusowymi. Warunki klimatyczne zmieniają się bardzo dynamicznie, i obecnie proawidłowe prowadzenie plantacji musi zakładać dokładny monitoring oraz nie tylko interwencyjne, ale także zapobiegawcze zastosowanie fungicydów i insektycydów.
Pszenica ozima, odmiana Linus. Norma wysiewu 150 kg/ha.
Mszyca – cichy zabójca
Pełnienie warty jest ważne nie tylko w trakcie służby wojskowej, ale również podczas uprawy zbóż ozimych. Skuteczność ataku wroga zależy między innymi od czujności wartownika. Jesienne naloty mszycy czeremchowo-zbożowej śmiało możemy porównać do wtargnięcia nieprzyjaciela podczas nocnej warty. O tej porze roku desant może trwać długo, a pozwala go przerwać dopiero krytyczna temperatura -6°C bądź skuteczne odpieranie naporu przy zastosowaniu insektycydów. Po bliższym poznaniu wroga uświadomimy sobie, dlaczego jest tak groźny i kiedy może zaatakować.
Rozpoznanie…
Choć w naszych warunkach może występować nawet 40 gatunków mszyc, najczęściej odnotowuje się obecność trzech: mszycy czeremchowo-zbożowej, zbożowej i różano-trawowej. Największą i najbardziej niebezpieczną dywizję tworzą mszyce czeremchowo-zbożowe, które stanowią 70-80% całej armii. Do niedawna standardowy cykl rozwojowy opierał się na dwóch żywicielach. Latem żerowały na zbożach i trawach, a jesienią przelatywały na drzewa czeremchy, na których składały jaja na czas zimowania. Cykl zamykał się, gdy wiosną nowe pokolenie migrowało znów na zboża. Po raz pierwszy zaobserwowano jesienny zmasowany atak na młode oziminy w 1989 r. Zbudziło to zdziwienie wśród naukowców, gdyż o tym czasie mszyce powinny kierować się na czeremchy, a nie wracać na młode zboża ozime. Badania i analizy pozwoliły wyjaśnić te nietypowe zachowania. Newralgicznym momentem okazał się okres od czerwca do sierpnia. Występowanie w tym okresie co najmniej 72 godzin z temperaturami powyżej 25°C powoduje różnicowanie się form mszyc na zbożach. Tworzą się w ten sposób formy dzieworodne, które zapewniły sobie dalszy rozwój bez udziału… samców.
Seksmisja
Sytuację tę idealnie odzwierciedla film Juliusza Machulskiego Seksmisja. Armia bardzo dobrze zorganizowanych żołnierzy, chcąc dalszej kolonizacji, przelatuje w okresie żniw na dziko rosnące trawy oraz uprawy kukurydzy, gdzie podczas żerowania ich przewody pokarmowe zostają uzbrojone w potężną biologiczną broń – wirusa BYDV. W październiku dalszy rozwój wojsk, jeśli na to pozwolimy, odbywa się już na młodziutkich roślinach zbóż ozimych. Mszyca potrzebuje zaledwie kilku godzin, aby zainfekować ofiarę wirusem powodującym chorobę żółtej karłowatości jęczmienia oraz spowodować jej osłabienie w następstwie wyssania soków roślinnych.
Konsekwencje porażki
U zakażonych roślin występują dwojakie objawy: zahamowanie wzrostu oraz różne przebarwienia liści w zależności od gatunku. Jęczmień oraz pszenżyto przebarwiają się na żółto, pszenica na czerwono-pomarańczowo, żyto na rdzawobrązowo, a owies na fioletowo. Siła rażenia i liczba ofiar wśród poszkodowanych zależy od kilku czynników. Przede wszystkim duże znaczenie ma kondycja fizjologiczna, która wymiernie jest weryfikowana podczas wiosennego startu wegetacji – o czym mogliśmy się przekonać tej wiosny.
Skuteczna strategia – bagnet na broń!
Z badań Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu wynika, iż operacje wojskowe mszyc pod kryptonimem Seksmisja w związku z ociepleniem klimatu występują praktycznie co roku, bez przerwy od 1999 r. Wcześniej na przestrzeni 26 lat od początku prowadzenia badań (temperatur powyżej 25°C) tylko czterokrotnie mszyce zaatakowały jesienią. Po za tym czynnikiem sprzyjającym występowaniu mszyc o tej porze roku jest również duży udział w strukturze zasiewów kukurydzy. Dlatego tak ważne jest pełnienie warty, aby móc przeprowadzić skuteczną ofensywę, gdy nadleci wróg. Pamiętajmy, iż wygrywając jedną bitwę, nie wygrywamy wojny, która trwa tak długo, jak temperatury nie spadną poniżej -6°C.
Buraków cukrowych będzie mniej!
Tak wynika z informacji Krajowego Zrzeszenia Producentów Buraka Cukrowego – w nadchodzącej kampanii cukrowniczej plony buraków będą niższe niż w roku poprzednim. Według szacunków KZPBC areał zasiewów wyniósł 185 tys. ha, a średni uzysk buraków z hektara w Polsce nie przekroczy 55 ton.
Szacunki te dokonywane były jeszcze przed rozpoczęciem zbiorów, ale dzisiaj już sami rolnicy mogą potwierdzić prognozowane wartości. Trudno bowiem wyobrazić sobie średni plon na poziomie 68,5 t z ha, jaki odnotowano w ubiegłym sezonie. Również polaryzacja w wielu miejscach nie przekracza 17%.
Na niższe plony wpływ miało kilka czynników, a wśród nich długa zima i późne siewy, warunki pogodowe, które sprzyjały rozwojowi chorób grzybowych, oraz brak deszczu i susza. To spowodowało, że korzeń buraka jest mniejszy niż w zeszłym roku.
W tym sezonie widać bardzo wyraźnie, jak duże mogą być różnice w plonie buraków w obrębie jednego gospodarstwa. W przypadku, gdy na sąsiednich polach wielkość plonu znacznie się różni, przyczyn zwyżki lub obniżenia uzysku należy szukać gdzie indziej. Warto w tym momencie dysponować szczegółową historią zabiegów na polu wraz z zapisem warunków pogodowych.
Pierwsza rzecz to oczywiście płodozmian i termin siewu, następnie nawożenie oraz ochrona przed chwastami, w dalszej kolejności dokarmianie roślin i biostymulacja. Ponadto zabiegi fungicydowe były często opóźniane, gdyż nie było widać objawów. Zdarza się, że masa korzeni jest zbliżona do tych, pochodzących z sąsiednich plantacji, ale polaryzacja cukru pokazuje różnice na korzyść zastosowania nawozów dolistnych i biostymulatorów. Warto się zastanowić na tymi czynnikami.
A jak jest u Was? Jakie macie plony w swoich gospodarstwach?
Warsztaty Polowe Chemirol 2016 w twoim regionie
Z roku na rok sukcesywnie zwiększamy liczbę lokalizacji, w których organizujemy Dni Pola – archiwalne zdjęcia z imprez polowych możecie zobaczyć tutaj. W 2016 roku zaplanowaliśmy przeprowadzenie 8 imprez polowych według zbliżonego schematu.
Poszczególne lokalizacje znajdują się w województwach wielkopolskim, dolnośląskim, lubuskim, łódzkim, warmińsko-mazurskim, pomorskim, zachodniopomorskim i kujawsko-pomorskim. Przygotowanie Dni Pola w wielu bardzo zróżnicowanych lokalizacjach umożliwi przedstawienie oferowanych przez nas rozwiązań w odmiennych warunkach glebowych i klimatycznych charakterystycznych dla danego regionu. To dla nas bardzo ważne, żebyście mogli ocenić „u siebie” efekt działania oferowanych rozwiązań.
W każdej z lokalizacji, oprócz doświadczeń odmianowych i rozwiązań łanowych, założyłem i będę sukcesywnie zakładał mikropoletka w blokach tematycznych. Dzięki temu będziecie mogli zobaczyć i porównać większość oferowanych przez nas technologii herbicydowych, fungicydowych czy biostymulacji i nawożenia nalistnego.
Aktualnie przygotowałem już łącznie ponad 210 mikropoletek w pszenicy ozimej i rzepaku ozimym, które zarówno dla Was, jak i dla mnie będą stanowiły bardzo ciekawy materiał do analiz. Jeżeli warunki atmosferyczne w najbliższych dniach okażą się sprzyjające, to liczba mikropoletek na pewno wzrośnie.
Już wkrótce więcej wieści z pól doświadczalnych!
Kukurydza – siać czy nie siać? Część 1 – Ekonomia
Zapewne wielu spośród Was cały czas zastanawia się, czy w przyszłym sezonie wysiać na swoich polach kukurydzę. Moment na zastanowienie się jest tym bardziej odpowiedni, że właśnie rozpoczęła się sprzedaż nasion. Firmy hodowlane już teraz wysyłają sygnały, że materiału siewnego może być mniej niż w latach ubiegłych.
Plantatorzy kukurydzy nie mają ostatnimi czasy zbyt dobrej passy. Miniony sezon nie był udany dla prowadzenia tej uprawy na przeważającym obszarze naszego kraju. Powód jeden i ten sam – susza. Wielu rolników po wyjątkowo wczesnych w tym roku zbiorach kukurydzy postanowiło jeszcze zasiać pszenicę ozimą. Czasu na odpowiednie przygotowanie pola pod oziminy było wyjątkowo dużo. Hodowcy bydła ze względu na prognozowane niskie plony zdecydowali się na szybsze ścięcie kukurydzy na kiszonkę. Nierzadkie były także przypadki, gdy odmiany przeznaczone na ziarno – w celu ratowania zapasów kiszonki – także schodziły z pola przy udziale sieczkarni. Plony odmian ziarnowych dalekie były od prognozowanych kilka miesięcy wcześniej, a chyba jedyną naprawdę dobrą wiadomością była – choć nie zawsze – niska wilgotność ziarna podczas zbioru. Rekordowy wynik, o którym słyszałem, to 18,5% wilgotności ziarna. Czy na Waszych plantacjach udało się przebić tę wartość?
Nie jesteśmy w stanie zawrzeć odpowiedniej agrotechniki i pielęgnacji plantacji w sztywnych ramach, ponieważ rolnictwo to praca w zmiennych warunkach. Rozwiązania, które będą idealne w latach suchych, zupełnie nie sprawdzą się w sezonie o podwyższonej normie opadów. Siać czy nie siać kukurydzę na ziarno?! Odpowiedź na to pytanie postaram się wskazać poniżej. W tabeli 1. podaję dane jednego z gospodarstw w centralnej Polsce, w tym m.in. średni plon zbiorów kukurydzy w latach 2012-2015, przy równoczesnym uwzględnieniu kosztów materiału siewnego, ochrony i pielęgnacji, nawożenia oraz cen skupu. Przedstawione dane pochodzą z plantacji, na której kukurydzę uprawia się w monokulturze od 6 lat, na polu klasy IVa o powierzchni 29 ha.
|
|
|
Nakład (na ha) |
|
||
rok |
Plon (wilg. 15%) |
Cena skupu (zł/netto) |
Materiał siewny |
Nawożenie mineralne (NPK) |
Ochrona, ndo i bio* i stymulacja |
„Zysk” z ha (po odliczeniu nakładów) |
2012 |
11,2 |
870 |
440,- |
1250,- |
240,- |
7814,- |
2013 |
10,2 |
810 |
435,- |
960,- |
185,- |
6682,- |
2014 |
9,5 |
700 |
482,- |
1030,- |
205,- |
4933,- |
2015 |
7,9 |
680 |
470,- |
1070,- |
270,- |
3562,- |
Tab.1. Porównanie nakładów i zysku z uprawy kukurydzy w latach 2012-2015.
* nawożenie dolistne i biostymulacja
Lata 2011-2013 były bardzo dobre dla uprawy kukurydzy. Nie tylko ze względu na prawie idealne warunki do rozwoju roślin i wydania bogatego plonu, ale również ze względu na wysokie ceny skupu suchego ziarna. Przełożyło się to na „zysk” z ha, który można było osiągnąć dzięki zrównoważonemu nawożeniu mineralnemu oraz dodatkowemu nawożeniu dolistnemu i stymulacji. Ochrona herbicydowa przeprowadzana była powschodowo, zazwyczaj w fazie 4.-5. liścia kukurydzy. Jej koszt nie przekraczał 130 zł netto/ha. Drugi wjazd na pole to zastosowanie odżywek dolistnych zawierających makro- i mikroskładniki oraz biostymulatorów. Rolnik w większości stosował powyższe produkty zgodnie z technologią, którą możecie oglądać na Warsztatach Polowych Chemirol. W ubiegłym roku był to m.in. nowy herbicyd Rimel 25 SG w dawce 50 g/ha w połączeniu z produktem CornMax (0,8 l/ha) i adiuwantem Asystent+. W powyższym zestawieniu nie zawarłem kosztów paliwa oraz kosztów pracy (pracowników, maszyn), natomiast różnice w wartości nawożenia mineralnego wynikają z rozbieżności cenowych wybieranych nawozów. Co roku na polu wysiewano ok. 120 kg potasu, 60 kg fosforu i 140-180 kg azotu.
Kukurydza często jest nazywana uprawą dla leniwych. Stwierdzenie to, mimo że nieprawdziwe i krzywdzące, pokazuje bardzo ważną zaletę uprawy tej rośliny – małą liczbę zabiegów wykonywanych na polu. Zysk, który uzyskano z ha, był najwyższy w latach 2012-2013, ogólnie postrzeganych jako dobre dla kukurydzy. Najniższy, co nie dziwi, był wynik tegoroczny. Uzyskane wartości dowodzą dochodowości uprawy. Oczywiście duże znaczenie miały również wysokie ceny skupu, szczególnie w sezonie 2012, jednak przy tamtym plonie i tegorocznych cenach można by osiągnąć „zysk” ok. 6000 zł netto/ha. Zastanawiając się nad opłacalnością i sensem uprawy kukurydzy, starajcie się patrzeć na dochodowość w kontekście kilku ostatnich lat. Bardzo często planując strukturę zasiewów na najbliższy sezon, opieramy się na wynikach zeszłorocznych. W tym przypadku nie emocje, a chłodna kalkulacja jest najlepszym rozwiązaniem.
W kolejnych wpisach chciałbym przedstawić szerzej czynniki związane z odpowiednim przygotowaniem i prowadzeniem plantacji kukurydzy. To one najczęściej decydują o powodzeniu jej uprawy. Każdy z elementów: od przygotowania pola, po wybór odmiany, siew, ochronę chemiczną i odżywianie nalistne, jest swoistym puzzlem w tej układance.
Przewidywanie pogody
Przedstawiana jest kilkukrotnie w ciągu dnia w najważniejszych kanałach telewizyjnych. Możemy się o niej dowiedzieć z każdej stacji radiowej czy codziennej prasy. Jest popularnym tematem rozmów pomiędzy nowo poznanymi ludźmi. Uzależniamy od niej wiele decyzji podejmowanych w naszym życiu – jak się ubrać następnego dnia, kiedy pomalować płot, na kiedy zaplanować urlop. Jeśli jednak pracujesz w rolnictwie bądź jesteś żeglarzem od jej warunków zależy także… Twój zarobek.
Pogoda – jej przebieg i prognozowanie jest tematem tak starym jak dzieje ludzkości. W fachowej literaturze przedstawiana jest jako fizyczny stan stosunków atmosferycznych występujących w danej chwili lub w ciągu pewnego odcinka czasu nad danym obszarem lub w danym punkcie. Stosunki te opisywane są za pomocą podstawowych składników, takich jak: temperatura powietrza, zachmurzenie, ciśnienie atmosferyczne, kierunek i prędkość wiatru, zamglenie, wilgotność powietrza, opady i osady atmosferyczne. Wartości tych elementów ulegają nieustannym zmianom (Woś A., 1999: ABC meteorologii). Istnieje kilka klasyfikacji prognoz pogody, ta najpopularniejsza uwzględnia czas i według tego kryterium wyróżnia się następujące rodzaje prognozy: „na teraz” (0-6 godz.), krótkoterminową (0-3 dni), średnioterminową (5-7 dni), długoterminową (powyżej 7 dni).
PRZESZŁOŚĆ
W starożytności ludzkość obserwowała otaczającą ją przyrodę oraz niebo, aby przewidzieć pogodę. Pierwsza praca na ten temat – Meteorologica, napisana została już w 340 r. p.n.e. przez Arystotelesa. Ogromną wartość stanowią mądrości ludowe przekazywane na przestrzeni wieków z pokolenia na pokolenie. Spostrzegawczość, ciekawość poznawania otaczającego świata, obserwowanie koloru nieba, księżyca, słońca, zachowania zwierząt czy roślin – wszystkie te elementy pozwalały prognozować warunki pogodowe. Choć mój dziadek nie jest góralem, a prawie 85-letnim rolnikiem – wiele razy mnie zadziwiał, gdy spoglądając na zachodzące słońce, zapewniał o nadchodzącym deszczu. W tradycji utarło się, by dla utrwalenia przekazu opisującego zmiany pogodowe używać rymów. Zachęcam do zapoznania się z pięknymi przysłowiami, które czasem swą precyzją dorównują obliczeniom naukowców, np. Święta Barbara po lodzie, Boże Narodzenie po wodzie.
TERAŹNIEJSZOŚĆ
Przełom w prognozowaniu pogody związany był bezpośrednio z rozwojem komunikacji oraz superszybkich komputerów (ostatnie trzy dekady XX w.). Ich wydajność i zwiększenie mocy obliczeniowej bezpośrednio wpłynęły na postęp w meteorologii. Obecnie przewidywanie pogody oparte jest na numerycznych modelach atmosfery, które bazują na podstawowych zasadach fizyki opisujących cyrkulację powietrza na naszym globie. Ponadto uwzględniane są różnego rodzaju siły działające na cząstki powietrza, takie jak: grawitacja, opór stwarzany przez ukształtowanie terenu, np. góry, oddziaływanie energii słonecznej oraz wiele, wiele innych. Dane potrzebne do takich obliczeń dostarczane są przez: naziemne stacje meteorologiczne (ok. 10 tys.), wyniki ze stacji aerologicznych (pomiary atmosfery do wysokości 30 km), dane przekazywane z samolotów komunikacyjnych oraz statków handlowych, z kilkuset radarów meteorologicznych oraz systemów wykrywania burz i wyładowań atmosferycznych. Bardzo ważnym źródłem są również satelity meteorologiczne poruszające się po orbitach wokół Ziemi oraz to, co występuje poniżej poziomu morza, czyli dane o stanie oceanów do głębokości kilkudziesięciu metrów. Następnie wszystkie te informacje przetwarzane są przez superszybkie komputery o bardzo dużej mocy obliczeniowej, które dokonują szczegółowej ich analizy. Dzięki temu synoptycy mogą prowadzić bieżące obserwacje, na podstawie których prognozuje się dalsze zmiany w atmosferze oraz generuje ostrzeżenia (silne wiatry, intensywne opady, huragany). Operacje te wymagają zestawienia uzyskanych danych w sposób zrozumiały i przejrzysty dla wszystkich. Obecnie prognozy na najbliższe 24 godziny mają sprawdzalność na poziomie ponad 85%. Prognozy długoterminowe są wynikiem analiz kolejnych cykli obliczeniowych przetwarzanych przez superkomputery. Dlatego w chwili obecnej ze względu na możliwości techniczne powstają prognozy na kilkanaście dni.
PRZYSZŁOŚĆ
Meteorologia jest jedną z najszybciej rozwijających się dziedzin nauki, która wywiera ogromny wpływ na funkcjonowanie największych mocarstw na świecie, dlatego nie brakuje funduszy na jej rozwój. Superkomputery mają oczywiście wiele ważnych zadań, prognozowanie pogody i symulacje zmian klimatu są tylko jednym z nich. Dwadzieścia lat temu smartfony, których obecnie używamy na co dzień, ze względu na swoją moc obliczeniową należałyby do najszybszych komputerów. W 2012 roku najwydajniejszy komputer znajdował się w USA, a jego szybkości wynosiła 17,59 PFLOPS (miara wydajności obliczeniowej). Rok później chiński Tianhe-2 znacznie prześcignął konkurenta, uzyskując 33,86 PFLOPS (koszt jego wyprodukowania sięgnął kwoty 390 mln dolarów)! Do 2017 roku Departament Energii Stanów Zjednoczonych będzie w posiadaniu superkomputera Summit o mocy obliczeniowej przekraczającej 150 PFLOPS. Na podstawie prognoz rozwoju w dziedzinie informatyki oraz co do zwiększenia ilości pozyskiwanych danych do analizy, meteorolodzy przewidują, iż w niedalekiej przyszłości będą w stanie przedstawiać dokładną prognozę pogody na najbliższe 30 dni.
Rola potasu w prawidłowym rozwoju roślin
Każda roślina uprawna wymaga zapewnienia odpowiednich ilości składników pokarmowych, aby móc właściwie wykorzystywać swój potencjał plonotwórczy. Głównym elementem plonotwórczym jest azot, który w największym stopniu wpływa zarówno na wytworzoną biomasę, jak i jakość zbieranych plonów. Należy jednak pamiętać, że podstawę prawidłowego odżywiania roślin stanowi zbilansowane nawożenie, oparte na podstawowych makroskładnikach, takich jak: N, P, K, Ca, Mg, S, ale również niezbędnych mikroelementach, kluczowych dla prawidłowego rozwoju roślin.
Jednym z kluczowych składników pokarmowych jest potas. Pobierany z roztworu glebowego w formie jonów K+ szybko przemieszcza się w roślinie, trafiając głównie do młodych, intensywnie rosnących organów – dlatego warto pamiętać, że najintensywniejszy pobór tego składnika z gleby zachodzi w momencie intensywnych przyrostów masy.
Potas odgrywa istotną rolę w budowania plonu każdej rośliny. Niezastąpiony jako składnik budulcowy bierze również udział w procesach metabolicznych minimalizujących czynniki stresowe.
- Prawidłowy poziom jonów K+ w roślinie zwiększa jej tolerancję na niedobór wody. Potas odpowiada za prawidłową pracę aparatów szparkowych, dzięki czemu efektywnie wykorzystuje zgromadzoną wodę w okresie suszy.
- Dzięki korzystnemu wpływowi na gospodarkę azotową podnosi odporność roślin na niskie temperatury, zarówno w czasie zimowego spoczynku, jak również w trakcie wiosennych przymrozków.
- Jako składnik uczestniczący w budowie tkanki mechanicznej zmniejsza podatność na wyleganie oraz zwiększa odporność na atak patogenów, takich jak szkodniki czy choroby.
Rola potasu w prawidłowym systemie nawożenia jest niepodważalna. Świadczą o tym potrzeby pokarmowe upraw okopowych, rzepaku czy kukurydzy, których zapotrzebowanie na potas przewyższa potrzebowanie na azot. Odpowiednia ilość potasu wpływa korzystnie między innymi na:
- wzrost polaryzacji buraków cukrowych,
- wzrost suchej masy i skrobi w bulwach ziemniaków,
- wzrost poziomu tłuszczu nasion rzepaku,
- wzrost białka w roślinach strączkowych,
- polepszenie walorów smakowych i jakościowych plonu .
Potas podstawą stabilnych plonów kukurydzy
Pobieranie jonów K+ przez kukurydzę rozpoczyna się w fazie 4-6 liścia, natomiast maksymalne zapotrzebowanie przypada na okres wzrostu łodygi i początku kwitnienia. W tym okresie dzienne pobranie może przekraczać 6-8 kg K2O/ha, dlatego istotne jest, aby składnik ten znajdował się w dostępnej formie w roztworze glebowych. Łączne zapotrzebowanie na potas w intensywnej technologii sięga nawet 240 kg K2O/ha (zob. fot. 1. nad nagłówkiem: Różnica w wysokości roślin wynikająca z braku nawożenia potasowego).
Nawozy potasowe powinny być stosowane przedsiewnie, tak aby nawóz był równomiernie wymieszany w glebie, co pozwoli pokryć maksymalne zapotrzebowanie w krytycznych fazach rozwoju, nawet w przypadku przesuszenia górnej warstwy pola.
Potas odgrywa istotną rolę w całym okresie wegetacji kukurydzy. Jego zasadnicza funkcja polega na kontrolowaniu gospodarki wodnej oraz azotowej, dzięki czemu rośliny lepiej tolerują okresowe niedobory wody, a także efektywniej pobierają i wykorzystują azot. Niedostateczny poziom lub brak dostępnego potasu w glebie prowadzi do niedoborów widocznych w postaci niskiego pokroju roślin, chloroz na starszych liściach oraz złego wyziarnienia kolb (zob. fot 2 i 3).
